Piątkowe przedpołudnie spędziliśmy - pewna klas druga XXX LO - w Muzeum Czartoryskich, czyli Oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie.
Najpierw były piękne klucze do puławskich budowli, ale nie do zamka w drzwiach! To Izabela z Flemmingów Czartoryska (1745 - 1835)rozpoczęła tworzenie kolekcji jako panteonu relikwii polskich bohaterów, a następnie “jako wielkiego relikwiarza pamiątek historii światowej”. Dlatego w zbiorach znajdują się przykłady kultury polskiej od czasów średniowiecza, wybitne dzieła artystów europejskich czy pamiątki spod Wiednia, ale także …ręka Czarnieckiego, czaszka Kochanowskiego czy maska pośmiertna Szopena ... Ta niesamowita kobieta postanowiła, gromadząc pamiątki historyczne zachować pamięć o przeszłości - stąd dewiza: Przeszłość przyszłości.
Po powstaniu listopadowym kolekcja z Puław trafiła do Paryża, a następnie za przyczyną wnuka Izabeli - Władysława Czartoryskiego znalazła spokojne miejsce w Krakowie.
My jak na uczniów krakowskiego liceum przystało - zwiedziliśmy Muzeum, bo skoro robią to turyści z całego świata - to my też! A tak naprawdę, to zachwyciły nas te zbiory! W ciemnej sali oddaliśmy się zadumie przy Damie z gronostajem Leonarda da Vinci…i nie tylko…
Warto tutaj przyjść - polecamy wizytę w tym “krakowskiem Luwrze”!
Nasza grupa podążając śladem romantycznych kontekstów, zapozowała także przy Adasiu, a stąd już blisko na Wawel…ale to już na wiosnę!